Młody kolarz z Poznania rozegrał ostatnie kilometry trasy po mistrzowsku. Pomagał mu w tym cały team. Ostatnią prostą przejechali w oszałamiającym tempie. Na krótszych dystansach zwycięzcy także walczyli do ostatnich metrów.
Na ostatnich kilometrach zostaliśmy w trójkę z Walbet Team. Postanowiliśmy, że będziemy się pilnować i rozprowadzimy się. Finisz był bardzo szybki z góry. Kamikadze trochę. Ostry zakręt i vabank. Cała trasa była bardzo selektywna. Liczyliśmy, że uda się nam zrobić większą selekcję na trasie, ale okazało się, że jest bardzo wielu mocnych zawodników i na końcu już trzeba było mocno finiszować.
Adrian Mrówka - zwycięzca PZU Gran Fondo Gdynia

Finisz PZU Gran Fondo Gdynia / Fot. Przemek Świderski / Sport Evolution
W przyszłym roku zaplanuję swoje starty tak, by być na każdym wyjściu w ramach serii Gran Fondo. To są bardzo dobrze zorganizowane wyścigi kolarskie wysokiej rangi. Na pewno warto na nich być.
Sonia Cięciel - zwyciężczyni PZU Gran Fondo Gdynia w kategorii kobiet

Fot. Przemek Świderski / Sport Evolution
Miałem dzisiaj "dzień konia" i żałuję, że nie pojechałem długiego dystansu. Wczoraj pojechaliśmy na objazd trasy i wiedziałem od razu, że dziś będzie mój dzień. Byłem pewny, mógłby robić zakłady, że w top 3 przyjadę.
Piotr Krakowiak - zwycięzca PZU Medio Fondo Gdynia

Finisz PZU Medio Fondo / Fot. Przemek Świderski / Sport Evolution
Mocny finisz, ale wszystkie siły zostawiłam jednak na trasie. Mieliśmy świetny peleton, w którym współpracowaliśmy. Trasa bajeczna. Nie opuściłam wyścigów PZU Gran Fondo w żadnej lokalizacji i na pewno będę na wszystkich w następnej edycji.
Milena Kołodziejczyk-Kotasińska - zwyciężczyni PZU Medio Fondo Gdynia w kategorii kobiet

Fot.: Tomasz Markowski / Sport Evolution
Najważniejsze, że nie sprawdziły się prognozy zapowiadające deszcz. Jechało się super fajnie. Zwłaszcza że jazda na takiej trasie wyłączonej z ruchu, dobrze zabezpieczonej to ogromna frajda.
Przemysław Dalecki - z-ca Dyrektora Departamentu Turystyki i Sportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego
Góry dały w nogi, już na samym początku. Ale trasa była bardzo przyjemna, bez dziur i wybojów. To był świetny trening rowerowy dla mnie. Moja główna dyscyplina to triathlon.
Nikodem Paszke - zwycięzca PZU Family Fondo Gdynia

Nikodem Paszke - zwycięzca PZU Family Fondo Gdynia / Fot. Przemek Świderski / Sport Evolution
- 2-4 lata: Antoni Krakowiak - Gdynia
- 5-6 lat: Eliza Nowska - Gdańsk
- 7-8 lat: Aleksander Strojny - Plewiska
- 9-10 lat: Roksana Brunn - Tuchom
- 11-12 lat: Aleks Kulik - Ząbki

Andrea Pusateri / Fot. Tomasz Markowski / Sport Evolution
Mam wielką satysfakcję, że udało się nam namówić tak dużą grupę kolarzy - amatorów do udziału w wyścigach, które wcale nie należały do najłatwiejszych. Biorąc pod uwagę współpracę na trasie, emocjonujące finisze sprinterskie i zaangażowanie naszych ambasadorów pomiędzy wyścigami, wiem już, że udało się nam zbudować społeczność, dla której Gran Fondo to nie tylko wyścigi. To okazja do spotkania i rozmów. Tu rodzą się super przyjaźnie.
Marek Rutkiewicz - dyrektor PZU Gran Fondo Series
Cały czas trwa także akcja "Ktoś czeka na mnie w domu". Razem z ambasadorkami - Ritą Malinkiewicz i Kasią Konwą, wciąż apelujemy o wzajemny szacunek dla kierowców i rowerzystów. Wierzymy, że może być normalnie i bezpiecznie. Nasze wyścigi odbywają się z wyłączonym ruchem samochodowym, ale treningi kolarzy odbywają się już na drogach z samochodami. Pamiętajmy o bezpieczeństwie, tak byśmy znów mogli spotkać się na starcie PZU Gran Fondo w 2026 roku.
Maciej Stroiński - rzecznik prasowy PZU Gran Fondo Series

Fot.: Tomasz Markowski / Sport Evolution